CUPRA Leon VZ TCR: 325 KM i pasy szelkowe na ulicę
CUPRA znów balansuje na krawędzi, prezentując najmocniejszego w historii przednionapędowego Leona. VZ TCR zjeżdża prosto z toru, bez skrupułów nosi tablice rejestracyjne i oferuje 325 koni mechanicznych, wyjmowaną tylną kanapę oraz limitowaną produkcję do 499 egzemplarzy.
CUPRA postanowiła, że wyścigowe DNA to nie tylko slogan. Nowy Leon VZ TCR to najbardziej ekstremalny przednionapędowy samochód drogowy marki, wywodzący się wprost z maszyn startujących w serii TCR. Ten sam dwulitrowy turbo generuje 325 KM i 420 Nm. Siedmiobiegowa skrzynia DSG i elektronicznie sterowany dyferencjał VAQ przekazują całą moc na przednią oś. To liczby, które każą nawet sceptykom zastanowić się, jak ten samochód zachowuje fason na zwykłej drodze.
Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 5,6 sekundy, a obietnica braku ogranicznika prędkości brzmi jak typowy PR-owy frazes. Patrząc jednak na dorobek CUPRY w wyścigach TCR, trudno zarzucić inżynierom z Martorell, że tym razem się pomylili.
Stylistyka zbliża się do auta torowego, które przypadkiem zabłądziło do miasta. Opony mają 245 mm szerokości, tylna kanapa jest demontowalna, czteropunktowe pasy czekają na akcję, a sztywność nadwozia nie pozostawia złudzeń. Sześciotłoczkowe hamulce Akebono dbają o wytracanie prędkości. Detale jak karbonowe obudowy lusterek czy laserowo grawerowany numer egzemplarza potwierdzają, że to nie jest zwykły hot hatch. To CUPRA w najczystszej postaci.
Produkcja ograniczona do 499 sztuk – każda symbolizuje Leona, który ścigał się w historii marki. Wszystkie powstają w Martorell pod Barceloną, a na rynek trafią pod koniec 2026 roku.
Wcześniej pojawi się przystawka: CUPRA Leon VZ. Ten sam silnik, nieco łagodniejsza specyfikacja, 1500 egzemplarzy i debiut w pierwszym kwartale 2026. CUPRA nazywa to menu degustacyjnym. W praktyce pokazuje, jak cienka jest granica między autem drogowym a narzędziem na tor.
Leon VZ TCR to jasny sygnał, że marka nie zamierza dryfować w stronę grzecznych, premiumowych emblematów. To manifest dla entuzjastów, którzy widzą w lekko szalonym, przednionapędowym hatchu z 325 KM dokładnie ten rodzaj absurdu, który czyni życie ciekawszym.