auto.pub logo
Screenshot from the video

Widmowe Ferrari Formuły wreszcie schwytane po sześciu latach ucieczki

Autor auto.pub | Opublikowano: 12.09.2025

Legenda „Prizračnego jezdce”, czyli widmowego kierowcy, przeszła do folkloru czeskich dróg. Od 2019 roku tajemniczy rajdowiec wymykał się każdej próbie zatrzymania, aż czujny pracownik stacji benzynowej rozpoznał maszynę i powiadomił policję. Funkcjonariusze śledzili auto aż pod dom kierowcy, kończąc wieloletnią sagę.

Po bliższych oględzinach okazało się, że słynne „Ferrari F1” wcale nie było bolidem Formuły 1, lecz Dallarą GP2/08—niegdyś przepustką do wyższych szczebli wyścigów. Osiągi jednak nie pozostawiały złudzeń: ponad 600 koni mechanicznych, przyspieszenie do setki w 2,9 sekundy i prędkość maksymalna przekraczająca 320 km/h. Nic dziwnego, że radiowozy i śmigłowce nie miały szans.

Za kierownicą siedział 51-letni Milan Vratny, były policjant, obecnie przedsiębiorca działający w rolnictwie i doradztwie. Wezwany na przesłuchanie, Vratny odmówił wyjaśnień i nie przyznał się do winy. Sprawa trafiła do sądu.

Według czeskiego prawa grożą mu stosunkowo łagodne kary: grzywna od 240 do 480 euro oraz utrata prawa jazdy na okres od sześciu do dwunastu miesięcy. Przez lata uchodził jednak za czeskiego Michaela Schumachera—widmo, które ośmieszało policję. Ta legenda przetrwa znacznie dłużej niż tankowanie, które go zdradziło.