auto.pub logo
Lamborghini Urus S

Ujawniono wadę, która sprawiła, że Lamborghini Urus stanęły w płomieniach

Autor auto.pub | Opublikowano: 29.09.2025

Największa część akcji serwisowej dotyczy Porsche: 107 egzemplarzy, w tym Panamera, Panamera E-Hybrid oraz Cayenne wyprodukowanych od 2024 roku do dziś. Z oficjalnych dokumentów wynika, że niektóre z tych aut opuściły fabrykę z niedostatecznie dokręconymi przewodami wysokociśnieniowej pompy paliwa. Skutki są poważne: grozi to wyciekiem paliwa, a w konsekwencji samozapłonem. Dla właścicieli samochodów wartych setki tysięcy euro wizja utraty auta w płomieniach to nie tylko niepokój, ale prawdziwa katastrofa.

To zagrożenie przestało być teoretyczne. Na początku września nowiutkie Lamborghini Urus stanęło w ogniu po tym, jak kierowca wyczuł intensywny zapach benzyny i zobaczył ostrzeżenie na desce rozdzielczej. W ciągu kilku minut SUV spłonął doszczętnie. Na szczęście nikt nie ucierpiał, choć wstrząśnięty właściciel nie wierzy, by jakiekolwiek odszkodowanie mogło zrekompensować przeżyty stres.

Jeszcze bardziej niepokojący był drugi przypadek z udziałem Urusa. Tym razem pożaru udało się uniknąć, ale podczas kontroli w komorze silnika znaleziono kilka litrów swobodnie wyciekającego paliwa. O krok od tragedii.

Śledczy ustalili, że źródłem problemu była linia produkcyjna. Wadliwy skaner zmusił pracowników montażu do użycia nietypowego narzędzia, przez co przewody nie zostały odpowiednio zabezpieczone. Późniejsze kontrole ręczne nie spełniły wymaganych norm, a usterka przeszła przez kontrolę jakości. Odpowiedzialność spoczywa na inżynierach Porsche, których linia produkuje silniki nie tylko dla Porsche, ale także dla Lamborghini i Audi.

W sumie akcja serwisowa obejmuje 107 Porsche, 14 egzemplarzy Lamborghini Urus z rocznika 2025 oraz jedno Audi SQ7 z tego samego okresu. Choć liczby wydają się niewielkie, przy tak poważnym zagrożeniu nawet jeden przypadek to o jeden za dużo dla osób, które powierzyły tym markom swoje życie i majątek.