Volkswagen prezentuje nowego T-Roca: kompaktowy SUV z nutą luksusu

Volkswagen zaprezentował nową generację T-Roca, swojego niezwykle popularnego kompaktowego SUV-a, który teraz zyskał więcej wyrafinowania i podąża w stronę elektryfikacji. Dotąd był rozsądnym wyborem dla tych, którzy chcieli stylu Tiguana bez jego gabarytów. Teraz T-Roc mocniej akcentuje jakość wykonania i dbałość o detale, starając się wyglądać na większy i bardziej prestiżowy niż wskazują jego wymiary.

Samochód urósł zarówno na długość, jak i rozstaw osi, co przełożyło się na więcej miejsca w kabinie oraz większy bagażnik. Marka podkreśla, że pasażerowie o wzroście do 1,85 m wygodnie usiądą z tyłu – to niewielka, ale znacząca obietnica w segmencie, gdzie komfort dorosłych bywa często tylko teoretyczny.

Wnętrze nowego T-Roca odpowiada na wcześniejsze zarzuty dotyczące tanich plastików. Teraz deska rozdzielcza zdobią materiałowe wstawki, przez perforowaną skórę ekologiczną przebija nastrojowe oświetlenie, a w bogatszych wersjach pojawiają się fotele z masażem. Volkswagen chwali się też ekologicznym podejściem, choć informacja o 20-procentowym udziale tworzyw z recyklingu brzmi raczej jak chwyt marketingowy niż przełom w branży.

Największy postęp widać w technologii. Rozwiązania dotąd zarezerwowane dla wyższych modeli trafiają teraz do T-Roca: zdalne parkowanie, automatyczna zmiana pasa ruchu czy w pełni cyfrowy kokpit to teraz główne punkty wyposażenia. Gamę silników otwierają miękkie hybrydy 48 V, a w 2026 roku dołączą pełne hybrydy. Dla miłośników tradycyjnych osiągów przewidziano dwulitrowego benzyniaka TSI i napęd na cztery koła.

Nowy T-Roc trafi do salonów w krajach bałtyckich jesienią, a przedsprzedaż ruszy przed pierwszymi dostawami na początku 2026 roku. Volkswagen określa go jako „kompaktowego SUV-a klasy premium”, lecz w gruncie rzeczy to sprawdzona recepta: praktyczny, dobrze wyposażony crossover, który dzięki kilku luksusowym akcentom może śmiało żądać nieco wyższej ceny.