




















































Gdyby Zen Yoga i Bluetooth miały dziecko: oto nowy Lexus ES
Lexus ES powrócił – nie jako zwykły samochód, lecz jako gładko przemawiający, lekko sunący po drodze, hiperinteligentny współpilot, który o prowadzeniu wie więcej od Ciebie, nawet jeśli uważasz się za mistrza kierownicy. To jeżdżąca świątynia spokoju, motoryzacyjny odpowiednik lokaja, który bez słowa zdejmuje Twoje buty przy drzwiach i rozumie ciszę lepiej niż Twój terapeuta.
Z zewnątrz to kliniczna czystość – wyobraź sobie salę operacyjną. Niewątpliwie Lexus, lecz przemodelowany na biznesowy laptop na kołach. Filozofia „Clean x Tech” brzmi trochę jak hasło firmy doradczej, ale efekt to czyste rzemiosło, dopracowane z precyzją japońskiej ceremonii parzenia herbaty. Każdy detal jest na swoim miejscu – może poza Twoim oddechem, który ucieknie głośno, gdy usłyszysz cenę.
W środku luksus szeptów trwa dalej. Fotele regulowane elektrycznie? Oczywiście. Podnóżek z tyłu? Naturalnie. A do tego 17 głośników – bo nawet upuszczenie batuty przez dyrygenta w trakcie symfonii powinno zabrzmieć krystalicznie czysto. Nowością są „Ukryte Przełączniki” – nowy standard luksusu, gdzie przyciski ukazują się tylko wtedy, gdy ich potrzebujesz, niczym uprzejmi cyfrowi lokaje. Ekranów nie brakuje: 12,3-calowy zestaw wskaźników i 14-calowe centrum multimedialne z Mapami Google i aplikacjami, które pozwolą Ci zarządzać życiem albo chociaż playlistą.
W gamie znajdziesz:
ES 300h – klasyczna hybryda, cicha i wyrafinowana niczym bileter w filharmonii.
ES 350e – elektryk z napędem na przód, który przyspiesza od 0 do 100 szybciej, niż zdążysz powiedzieć „Już jedziemy?”
ES 500e – flagowy model na prąd, 343 konie, napęd na cztery koła i więcej elektroniki niż na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Obawiasz się zasięgu? Lexus obiecuje do 530 km na jednym ładowaniu i 80% baterii w czasie, jaki potrzebujesz, by dostać kawę ze źle napisanym imieniem w Starbucksie.
Bezpieczeństwo? Lexus Safety System+ wykrywa rowerzystów, hulajnogi, a może nawet zaćmienia Księżyca. Potrafi zatrzymać auto, gdy zaśniesz – lub choćby o tym pomyślisz. Zbyt głośne ziewnięcie? Może wywołać alert.
Ceny jeszcze nie podano – ale jeśli naprawdę osiągnąłeś spokój ducha, przyjmiesz ES jak oświeconą istotę... i nawet nie zapytasz ile kosztuje.