Mercedes-Benz rzeźbi nowego Sprintera w kamieniu
Podczas gdy większość producentów samochodów prezentuje nowe modele w blasku reflektorów i cyfrowych fajerwerków, Mercedes-Benz wybrał zupełnie inną scenę. Zamiast pokazać nową generację Sprintera, marka wyrzeźbiła ją – dosłownie – w kamieniu. Instalacja o nazwie The Boulder przedstawia masywną bryłę, z której powoli wyłania się sylwetka nowego Sprintera.
Mercedes nie zdradza, czy rzeźba odpowiada rzeczywistym wymiarom auta, ale wskazówki są czytelne. The Boulder mierzy 6,5 metra długości, 2,5 metra szerokości i 2,75 metra wysokości, co sugeruje, że nowy Sprinter pozostanie wierny swojej klasie. Można spodziewać się znanego wachlarza długości nadwozia i rozstawów osi zarówno w wersjach towarowych, jak i osobowych, a także wariantów platformowych i podwoziowych dla specjalistycznych zabudów.
Przyglądając się powierzchni kamienia, można już dostrzec pewne detale stylistyczne. Sprinter zachowuje pionowy tył, ale zyskuje niższą, bardziej płaską maskę, co poprawi aerodynamikę i widoczność. Przedni grill, przypominający ten z elektrycznego GLC, wyraźnie wskazuje na zwrot w stronę elektryfikacji w stylistyce Mercedesa.
Pod spodem znajdziemy dwie różne architektury: platformę Van.EA dla wersji elektrycznych oraz Van.CA dla modeli spalinowych. Takie podejście pozwoli na produkcję zarówno diesli, benzyn, jak i w pełni elektrycznych wariantów. Nowy Sprinter wkroczy też zdecydowanie w erę cyfrową dzięki systemowi operacyjnemu MB.OS, oferując lepszą łączność i bardziej zintegrowane doświadczenie za kierownicą.
Pełna premiera spodziewana jest w pierwszej połowie przyszłego roku, najprawdopodobniej po prezentacji mniejszego modelu VLE.
Dla marki kojarzonej od lat z trwałością diesli, ten artystyczny teaser to wyraźna deklaracja. Kamienna rzeźba to trafna metafora: przyszły Sprinter może pozostać solidny jak granit, ale w tej skale bije już nowocześniejsze, zelektryfikowane serce.