Brytyjczycy robią z ładowarek do aut dzieła sztuki
Jeśli widok nudnej ładowarki na ścianie wywołuje u Ciebie tik nerwowy lub, co gorsza, prowokuje drwiny sąsiadów, brytyjska firma Simpson & Partners ma na to sposób. Przedsiębiorstwo z Cotswolds ręcznie produkuje ładowarki do samochodów elektrycznych, oferując je w ponad 130 kolorach.
Ceny zaczynają się od około 749 euro (640 funtów), ale tu nie chodzi tylko o funkcjonalność. Każda ładowarka wykonana jest w całości z metalu – bez plastikowych obudów i krzykliwych pasków LED. Efekt? Dyskretny, elegancki wygląd, który równie dobrze komponuje się z kamiennym murem wiejskiej posiadłości, jak i z nowoczesną elewacją willi.
Klient może wybrać wersję o mocy 7 kW lub 22 kW, montowaną na ścianie lub wolnostojącą, z kablem lub bez. Każdy model obsługuje sterowanie przez aplikację, integrację z energią słoneczną oraz inteligentne zarządzanie obciążeniem.
Oczywiście, można by chwycić za puszkę sprayu z marketu budowlanego, ale jeśli już wydałeś fortunę na elektryka, dopłata za ładowarkę, która nie szpeci domu, wydaje się całkiem rozsądna.