auto.pub logo
Presidental DS N°8

Prezydent Francji pokazał nową limuzynę. I jest elektryczna!

Author: auto.pub | Published on: 13.05.2025

8 maja Emmanuel Macron pojawił się publicznie w prezydenckim DS N°8 – samochodzie, który jednocześnie jest kuloodporny i na tyle stylowy, by bez filtrów trafić na Instagram.

Nowy oficjalny pojazd państwowy Francji jest w pełni elektryczny. To nie hybryda, nie półśrodek z wtyczką, lecz prawdziwy samochód na prąd z napędem elektrycznym. I nie jest to zwykły hatchback – mamy do czynienia z crossoverem w wersji kabriolet. Brzmi jak żart inżyniera, ale to jak najbardziej rzeczywistość.

Z zewnątrz DS N°8 niewiele różni się od cywilnej wersji. No, może poza uchwytami na flagi przy przednich błotnikach, ledowymi sygnałami w zderzakach i podświetlaną atrapą chłodnicy, która mieni się barwami francuskiej flagi. Jeśli brzmi to trochę przesadnie, masz absolutną rację.

W kwestii opancerzenia – szczegóły są tajne. To państwowa tajemnica. Ale że to samochód paradny, z którego prezydent musi mieć możliwość machania do tłumu, nie da się tu zastosować ciężkiego, opancerzonego kokpitu. I umówmy się – pomysł na kabriolet z napędem elektrycznym dla głowy państwa to coś, na co nawet czarny charakter z Bonda by nie wpadł.

W środku kabina przypomina raczej zwykłego DS-a. Przynajmniej dopóki nie zauważysz dedykowanych, ręcznie wykonanych dekorów deski rozdzielczej, przygotowanych specjalnie z myślą o prezydenckiej randze. Bo przecież prezydent Francji nie będzie siedział wśród plastikowych paneli jak w przeciętnym Renault.

DS N°8 powstaje we Włoszech (najwyraźniej we Francji akurat trwał strajk), ale bateria i silniki są francuskie, podobnie jak systemy opancerzenia. Oficjalne dane techniczne są trzymane w tajemnicy, ale można się spodziewać dwóch silników o łącznej mocy około 375 KM i 509 Nm momentu obrotowego. To pozwala tej demokratycznej limuzynie przyspieszyć do setki w 5,4 sekundy. Zasięg na jednym ładowaniu wynosi nawet 686 km (wg WLTP) – spokojnie wystarczy na podróż tam i z powrotem do Brukseli bez żadnych kompromisów czy przystanków na ładowanie.

Vive la révolution – teraz bez emisji spalin.