auto.pub logo
Nissan Micra

Łyżka lodów z przymrużeniem oka: oto nowy elektryczny Nissan Micra

Author: auto.pub | Published on: 21.05.2025

Niegdyś bezapelacyjny faworyt emerytów i cichy bohater szkolnych parkingów, Nissan Micra powraca jako elektryczne marzenie – z odważnymi deklaracjami i modnym udawaniem crossovera. Nissan zarzeka się, że najnowsza Micra jest „śmiała” i „inspirowana SUV-ami”. Oczywiście. Bo przecież świat naprawdę potrzebuje jeszcze jednego małego auta, które z całych sił udaje, że mogłoby zgnieść krawężnik.

Projektanci z dumą opowiadają o „linii stylistycznej rodem z łyżki do lodów” – bo przecież nic tak nie podkreśla sportowego charakteru jak kuchenne akcesoria. I tak, jeśli się zastanawiasz, samochód mrugnie do ciebie reflektorami w zalotnej animacji za każdym razem, gdy go odblokujesz. Przecież kto nie marzy, żeby jego auto zachowywało się jak abstynent na Tinderze?

Pod tą zabawną fasadą Micra kryje baterię o pojemności 40 lub 52 kWh, a także silniki o mocy 90 lub 110 kW. Zasięg? Teoretyczne 408 kilometrów – pod warunkiem, że nie włączysz klimatyzacji, będziesz omijać wzniesienia szerokim łukiem i traktować pedał gazu jak porcelanę.

Jeśli trafisz na jeden z nielicznych szybkich ładowarek 100 kW, które nie są akurat okupowane przez właściciela ID. Buzz pochłoniętego lekturą Życie bez diesla, możesz liczyć na 30 minut ładowania pełnych radości.

W środku Micra mocno trzyma się swoich korzeni. Kabina jest nie do pomylenia – typowo japońska, z sylwetką góry Fuji na desce rozdzielczej. Czy poprawia to wrażenia z jazdy? Wątpliwe. Ale to ten rodzaj szczegółu, który świetnie wygląda w błyszczącej broszurze. No i 48 odcieni podświetlenia ambientowego – bo skoro już stoisz w korku, niech deska rozdzielcza przynajmniej urządzi imprezę.

Tryby jazdy? Oczywiście. Do wyboru Eco, Sport albo tajemniczy „Perso” – najwyraźniej na te dni, kiedy Micra chce się wyrazić. Wszystko to na platformie AmpR, która brzmi jak modny napój energetyczny, ale tak naprawdę trzyma to błyszczące cacko w całości.

Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, Nissan upchał tu wszystko, poza licencjonowanym terapeutą: asystent pasa ruchu, automatyczne hamowanie, radar cofania, wykrywanie zmęczonego kierowcy. Szczerze mówiąc, po kilku aktualizacjach być może sama odwiezie cię do domu, jeśli przysniesz podczas ekologicznej podróży.

Nowa Micra jest więc jak espresso z mlekiem sojowym: wizualnie odważna, technicznie sprytna, nieco droga – ale to wciąż niepodrabialna Micra. A jeśli nic innego cię nie przekona – przynajmniej teraz zalotnie mruga do ciebie, gdy otwierasz drzwi.