












Audi A5 e-hybrid: Teraz z Wtyczką (Bo Czemu Nie?)
Nowe Audi A5 stawia sobie za cel spełnienie wszystkich oczekiwań współczesnego kierowcy: sportowe, wydajne, przestronne — i tak, z możliwością ładowania z gniazdka. Witajcie w erze e-hybrid quattro, gdzie silnik 2.0 TFSI łączy siły z elektrycznym motorem oferującym więcej momentu obrotowego niż przeciętny traktor rolniczy.
Dawniej A5 była po prostu ładnym autem — bardziej sportowym niż A4, ale bez przesady A7. Teraz przekształciła się w marzenie inżyniera i, co tu kryć, prawdziwy koszmar mechanika. Najnowsza wersja dostępna jest w dwóch wariantach napędu: 299 lub 367 koni mechanicznych, w zależności od tego, jak głośno chcesz powiedzieć: „Dbam o planetę... ale chcę też, żeby moi sąsiedzi usłyszeli pisk moich opon.”
Rozpędzi się od 0 do 100 km/h w zaledwie 5,1 do 5,9 sekundy, osiągając maksymalną prędkość imponujących 250 km/h. To już parametry typowe dla samochodów sportowych. Ale pamiętajcie — to auto plug-in. Zaprojektowane, by zmierzyć się z pętlą Nürburgring i cicho sunąć na targ rolników w niedzielne popołudnie. Możecie liczyć na nawet 110 kilometrów jazdy na samym prądzie — chyba że ośmielicie się włączyć klimatyzację, radio albo, co gorsza, depnąć mocno na gaz.
Co jest jeszcze bardziej imponujące, to fakt, że Audi używa teraz swojego systemu nawigacji nie tylko do prowadzenia cię niewłaściwą ulicą, ale faktycznie do myślenia. System oblicza hamowanie, odzysk energii i przepływ mocy na podstawie nachyleń, zakrętów i ograniczeń prędkości. Krótko mówiąc, samochód myśli — i szczerze mówiąc, może to robić częściej niż niektórzy z jego przyszłych właścicieli.
Ładowanie? Pełne naładowanie zajmuje zaledwie 2,5 godziny — oczywiście zakładając, że masz odpowiednią instalację trójfazową o mocy 11 kW w domu, a nie przedłużacz, który leży w garażu od 1998 roku.
Standardowe wyposażenie obejmuje progresywny układ kierowniczy, trójstrefową klimatyzację i bezprzewodowe ładowanie telefonu. Bardziej zaawansowane warianty dodają diody LED S-line, sportowe zawieszenie, czerwone zaciski hamulcowe oraz fotele, które przytulają cię mocniej niż teściowa na Boże Narodzenie.
Więc jeśli masz co najmniej 63 000 euro, które chcesz wydać, i szukasz samochodu, który jest szybki, elektryczny, inteligentny, luksusowy — i w odpowiednim stopniu neurotyczny — cóż, to może być właśnie to.